Gastro Paczka – opinia

Blog przez żołądek do serca

Maciej

Niezły obżartuszek, ale tylko i wyłącznie w dobrej wierze! Pasjonata dobrego obiadu i krótkiej siesty. Laureat nagrody #mamOplaijobla
Gastro Paczka – opinia

Gastro Paczka jest jednym z popularnych i zachwalanych cateringów dietetycznych. Jest tani, zdrowy i ponoć smaczny. Na naszej stronie testuję cateringi dietetyczne, więc i na Gastro Paczkę musiała w końcu nadejść pora!

Gastro Paczka – kod rabatowy

Kod rabatowy 5% na zamówienia w Gastro Paczce – BIE60132

W końcu się przemogłem i zamówiłem Gastro Paczkę! Sprawdź opinię!

Opinia nie powstała przez współpracę z Gastro Paczką.

Na początku wrzuciłem moją opinię o Gastro Paczce, żeby nie przedłużać clue całego artykułu, a poniżej jest opisany każdy dzień (zamówienie trwało 5 dni) wraz ze zdjęciami i powodami do mojej opinii.

Zamówienie, które zostało przetestowane – Klasyk w wariancie smukłej paczki o kaloryce 1800 kcal (tyle na ten moment standardowo jem w cateringu).

Czy warto zamówić Gastro Paczkę?

Według mnie są cateringi dietetyczne, które są na podobnej półce cenowej, co Gastro Paczka, a jakościowo jest niebo, a ziemia. Krótko od punktów co mi nie odpowiadało.

Brak diety z wymianą menu

Like wtf? To jest jeden z niewielu cateringów, który jest w „topce” cateringów, a jednak nie mają diety z wyborem menu, co jest już standardem w innych cateringach (kiedyś jeszcze dodatkowo płaciło się za wymianę posiłków, teraz robią to już w cenie).

Przykładowy inny tani catering – za 1800 kcal w wariancie 5 posiłków kosztuje 57 zł i mamy do wyboru jeden z 15 posiłków do wyboru (czyli po 3 na jeden posiłek). W Gastro Paczce 1800 kcal, klasyk kosztuje 56,99 zł i nie mamy wyboru menu.

Różnica GROSZA, a zmienia tak wiele.

Beznadziejny system lojalnościowy

Za polecenie znajomemu przez swój kod (czyli taki jak jest na początku artykułu), osoba polecająca dostaje równowartość 10 zł do skarbonki, a osoba, której Gastro Paczka została polecona – dostaje 5% zniżki.

W porównaniu do innych Cateringów to wypada równie słabo. W innych cateringach jest 7% czy 5% zniżki na nowe zamówienie + tyle samo wartości zamówienia, które ląduje w formie punktów dla polecającego. Przy takich programach lojalnościowych naprawdę opłaca się polecać catering dalej, bo można zgarnąć darmowe dni diety. Przy 10 zł za dzień – potrzebne byłoby nieco więcej czasu.

Zgrzew folii

To jest to, o co najczęściej czepiam się wśród cateringów. Źle zgrzana folia na pudełku = ciężko ją zdjąć = wszystko ląduje poza pudełkiem podczas otwierania = brudne ubranie i stół = smuteczek.

Gastro Paczka jest dla mnie w tym aspekcie ewenementem i już pierwszego dnia miałem w głowie „oni są pretendetem do tego, żeby zostać cateringiem z najgorzej otwierającymi się posiłkami”. Jedyne posiłki, które było mi łatwo otworzyć to tylko smoothie czy shot oksydacyjny. Wszystkie pozostałe – szarpanina, kawałki folii zostawione na opakowaniu, podgrzewana folia w mikrofalówce. No cudo.

Produkty gotowe

Wiadomo, że wszystko jest dla ludzi, że catering robi masowo jedzenie, że nie są w stanie sami pewnie wszystkiego przygotowywać (tzn. kroić warzyw) i dlatego kupują mrożone warzywa z wielkich worków w hurtowych ilościach. Niestety Gastro Paczka w swoich daniach je używa i to po prostu obrzydza całe jedzenie. Nie płacimy za catering po to, żeby jeść mrożonki, które każdy głupi jest w stanie przygotować w swoim domu.

Dostawa

Z dostawą nie było problemu, na czas, ładnie, pięknie, kurier trafił bez problemu pod drzwi, użył domofonu i nie obudził nad ranem. Tylko pojawia się pytanie czy dowożą własnym kurierem, czy firmą logistyczną dowożącą swoimi chłodniami.

Smak

Na pewno nie masz takich samych preferencji jedzeniowych, co ja, nie lubię mówić o smaku potraw przy opinii, bo każdy ma swoje smaki. Ja nienawidzę papryki, koperku czy kukurydzy – Ty możesz uwielbiać.

Gastro Paczka nie jest zła w smaku, jest szczerze dobra. Ale w porównaniu z innymi cateringami (które też pojawiły się na testach cateringów dietetycznych) z podobnej półki cenowej, wychodzi po prostu nieco gorzej.

Świeżość składników i posiłków

Żaden z posiłków, który do mnie przyszedł nie był zepsuty. Nie były zepsute również poszczególne składniki posiłków, wszystko wydawało się być jak najbardziej świeże, a szczególnie warzywka (szkoda, że z jakiegoś miksu sałat, ale tego chyba nie przeskoczymy).

Monotonia

Niestety, ale w ciągu 5ciu dni diety:

  • powtórzony sos koperkowy,
  • bardzo podobne i monotonne śniadania (albo musli albo pieczywko i jakaś pasta – nic więcej),
  • nie wiem czy to przez to, że nienawidzę koperku, ale gołym okiem dało się powiedzieć, że wszędzie jest koperek,
  • zupy, a jak zupy, to mrożone warzywa z aro.

Szkoda, że nie ma wymiany menu – wtedy dobrałoby się pod siebie idealnie!

A teraz sprawdź jak wyglądało zamówienie w Gastro Paczce!

Dzień I

Na pierwszy dzień dostaliśmy:

  • owsianka migdałowa z jabłkami pieczonymi w korzennych przyprawach,
  • smoothie śliwkowo-wiśniowe z kardamonem,
  • plastry pieczonego indyka w sosie koperkowym z puree ziemniaczanym, sałata ze świeżym burakiem,
  • zupa jarzynowa z dynią, kapustą włoską i pełnoziarnistym makaronem,
  • sałatka z ryżu brązowego z brokułami, papryką, groszkiem, pieczonym kurczakiem i mozzarellą.

Mamy mieszane uczucia już od samego początku. Śniadanie i drugie śniadanie mało sycące, ciężko było dotrwać do obiadu (standardowo jem 1800 kcal i bez problemu przeżywam do kolejnych posiłków). Tutaj było ciężej.

Zupa jarzynowa – z mrożonych warzyw sprzedawanych w takich ogromnych workach, bardzo słodki bulion, pewnie zrobiony głównie na warzywach.

Smakowo dzień dla mnie średni – nie lubię ani owsianki na śniadanie, ani koperku, za zupami tak średnio, a tu jeszcze w paczce mrożonki. Jednak bardzo na plus smoothie śliwkowo-wiśniowe z kardamonem i shot antyoksydacyjny!

Dzień II

Na drugi dzień w paczce były:

  • twarożek ogórkowy z ziołami, chleb mazurski na maślance i sałatka z rzodkiewką,
  • jogurt naturalny ze świeżymi owocami, otrębami i orzechami,
  • czarny makaron z sosem curry, pieczonym kurczakiem i parmezanem,
  • brownie czekoladowe z fasoli z wiśniami,
  • smażony ryż z warzywami i jajkiem, sos sojowo-miodowy, kiełki fasoli mung.

Zaczynając od samego początku – śniadanie było naprawdę bardzo dobre i nawet zaspokoiło głodek. Jogurtu z drugiego śniadania niestety było tyle co kot napłakał, a nie był syty i znowu ciężko było dotrwać do obiadu.

Natomiast obiad – makaron z sosem curry, kurczakiem i parmezanem to strzał w dziesiątkę! Nawet dało się przełknąć tę dużą ilość oleju, która została na sam koniec pudełka.

Brownie czekoladowe w porządku, ale smażony ryż… Znowu mrożone warzywa, a gdy zamknie się oczy, to aż czuć przyprawy do mrożonek w torebce.

Dzień III

Trzeci dzień to:

  • kluski leniwe z czerwoną porzeczką i jogurtem waniliowym,
  • koktajl bananowo-orzechowy,
  • delikatne klopsiki z kurczaka w sosie koperkowym z puree ziemniaczanym, mizeria,
  • zupa kalafiorowa z mini marchewką i koperkiem,
  • makaron razowy z pesto pomidorowym i parmezanem.

Ogólnie śniadanie i drugie śniadanie bardzo dobre – mimo tego, że wystrzegam zasadę „jedno śniadanie na słono, drugie na słodko”, to i tak bardzo na plus.

Klopsiki z ziemniakami również dobre. Szkoda tylko, że drugi raz pojawił się sos koperkowy i to w ciągu 3 dni.

W zupie znowu pojawiły się te nieszczęsne mrożonki, bardzo dużo warzyw, bardzo gęsty posiłek. Makaron w porządku.

Dzień IV

Czwarty, przedostatni dzień to:

  • pasta z czerwonej fasoli z chilli i kolendrą, pieczywo żytnie, mix sałat z rzodkiewką,
  • rozgrzewająco-wzmacniające smoothie z kurkumą, cynamonem, imbirem i chia,
  • wrap z szarpanym kurczakiem, sosem BBQ i warzywami, pieczone ziemniaki, dip koktajlowy,
  • twarożek straciatella z musem z czarnej porzeczki,
  • sałatka ryżowa z ananasem, jajkiem i szczypiorkiem, pieczywo.

Całkiem porządne i zapychające śniadanie, chrupiące i świeże warzywa. Rozgrzewające smoothie mogłoby bardziej rozgrzewać (akurat w czwarty dzień mieliśmy straszną ulewę i jesienny klimat). Pyszny wrap na obiad z mega dipem!

Podwieczorek równie zapychający, a sałatka ryżowa w smaku bardzo podobna do sałatki z ryżu z pierwszego dnia i na pewno nie na nasze kubki smakowe. Szkoda, bo już w poniedziałek mieliśmy bardzo podobny posiłek.

Dzień V

Piątego i ostatniego dnia w paczce było:

  • musli cynamonowe z jogurtem naturalnym,
  • zupa curry z kalafiorem i czerwoną soczewicą,
  • pierogi ze szpinakiem i łososiem, surówka z ogórków konserwowych i kukurydzy,
  • migdałowe kulki mocy z daktylami, chia i kakao,
  • pasta jajeczna ze szczypiorkiem, pieczywo żytnie, mix sałat z marchewką.

Cały dzień bardzo dobry – w sumie byłem trochę w szoku, że przypasowała mi zupa curry, która była na mleku kokosowym. Obiad, podwieczorek i kolacja mega. Chyba jeden z lepszych dni – zamieniłbym jedynie śniadanie na to z dnia poprzedniego.

To jak? Zamawiasz Gastro Paczkę?

A może zamawiałeś Gastro Paczkę i chciałbyś się podzielić opinią? Napisz na kontakt@przez-zoladek-do-serca.pl i daj znać 🙂