Ti Amo Ti (Kraków)

Blog przez żołądek do serca

Maciej

Niezły obżartuszek, ale tylko i wyłącznie w dobrej wierze! Pasjonata dobrego obiadu i krótkiej siesty. Laureat nagrody #mamOplaijobla
Ti Amo Ti (Kraków)

Będąc w Krakowie znaleźliśmy się w punkcie kiedy trzeba było coś zjeść na obiad. Ze względu na to, że kochamy kuchnię włoską, nasz wybór padł na makaron. Wiele restauracji na rynku było wypchanych po same brzegi, dlatego trafiliśmy na Ti Amo Ti, restaurację niedaleko rynku, schowaną wśród budynków. Czy warto tam zjeść? Sprawdź naszą recenzję!

Zamówiliśmy tris bruschette (grzanki ze świeżymi pomidorami i bazylią, mozzarella fume, duszonym bakłażanem, mozzarellą fior di latte i anchois), gnocchi all’abruzzese i tagliatelle gamberetti e pomidorini. Nic nie rozumiesz z tych nazw i nie umiesz ich nawet przeczytać? Spokojnie, to tak jak my. W końcu przyjdzie kelnerka, która powie to nazwę tak szybko, że ledwo co ją zrozumiesz, a Ty poczujesz się jak debil – tak jest w Ti Amo Ti.

Na przystawkę nie trzeba było czekać bardzo długo – bruschette przyszły po około 20 minutach.

ti amo ti kraków

3 różne grzanki, które powinniśmy ocenić osobno. Na pewno najlepszą była ta, która na zdjęciu jest skrajnie z prawej strony – z mozzarellą i anchois. Drugą była ta z lewej – z cebulą i pomidorem. Środkowa, czyli ta z duszonym bakłażanem nie odstawała od poprzednika, ale z całej trójki była według nas najgorsza.

Na makaron przyszło nam czekać w sumie około godzinę i dwadzieścia minut. W tym czasie w sąsiednim stoliku pomylone zostało zamówienie i klienci zapłacili tylko za jedno danie, a nie dwa. Wtedy zaczęliśmy obawiać się czy na pewno dostaniemy swoje zamówienie. Na szczęście tak!

ti amo ti kraków

Gnocchi – pyszne kluseczki z ciekawym sosem i kiełbaską, która pikantna była tylko i wyłącznie z nazwy. Bardzo syta i ciekawa propozycja. Do tego sosu pasowałby każdy rodzaj makaronu.

Tagliatelle gamberetti e pomidorini – makaron z sosem pomidorowym (bez dużej ilości przypraw, w smaku jak po prostu makaron wymieszany z pomidorem) i krewetki. Całkiem dobre danie, ale nie było w nim nic odkrywczego.

W menu była informacja o obligatoryjnym doliczaniu 10% napiwku do rachunku, więc nasz rachunek powinien był wynieść 114 zł za te trzy posiłki, które w naszym odczuciu nie były daniami pierwszej klasy. Na szczęście do rachunku nie zostało doliczone 10% i zapłaciliśmy jednie 104 zł.

Jaką ocenę dajmy Ti Amo Ti? 3,5.

3.5 / 5
Dwóch grubasków zagłosowało!

Niestety, ale czas oczekiwania i brak odpowiedniego stosunku ceny do jakości bardzo mocno wpływa na naszą ocenę. Według nas jest tutaj trochę do poprawy. Wcale nie trzeba udawać włoskiej restauracji czy to zwyczajami czy wyglądem – doliczanie 10% do rachunku jest naturalne we Włoszech, a wystrój w restauracji na siłę che przypomnieć Rzym.

Jak dostać się do Ti Amo Ti?