Jako jedni z największych fanów pizzy, mieliśmy ogromną ochotę, żeby wybrać się znowu na pizzę. Nie chciało nam jechać się jakoś bardzo daleko, a przypadkowo zobaczyliśmy lokal Meno Male przejeżdżając przez Babiogórską w Bielsku. Postanowiliśmy się tam wybrać!
No i tak się wybraliśmy, że lokal był cały zapełniony, aż po brzegi, a do środka czekała kilkuosobowa kolejka. Na szczęście dość szybko ta kolejka się zmniejszyła, więc koniec końców do środka weszliśmy po około 20 minutach.
Zamówiliśmy drinka hugo, pizzę pancetta e finferli (po polsku „pancetta i kurki”; mozzarella, kurki, pancetta, parmezan, pieprz, gremolata z pietruszki, czosnku, cytryny i evo), a także pozycję nazwana Mortadella (mortadella, crema basilico, mozzarella, pistacje, burrata, bazylia, oliwa pietruszkowa, parmezan).
Jeśli chodzi o samo hugo, to smakował nieco inaczej, niż tego typu drinki w innych restauracjach, jednak słodycz tego lekkiego trunku była bardzo przyjemna. Całość uzupełniała drobno pokrojona truskawka.
Pancetta e finferli – nie rozumiemy trochę fenomenu dodawania cytryny do wszystkiego, co popadnie, jednak mimo to pizza była bardzo przyjemna w smaku. Pulchniutkie i wilgotne ciasto, przepyszna pancetta i kurki sprawiły, że kompozycja ta pomimo cytryny, była bardzo udana.
Mortadela – była bardzo dobra, burrata użyta na pizzy na pewno była wysokiej jakości, bo bardzo ładnie rozlewał się krem z wnętrza na całą pizzę. Mega fajne pulchne ciasto, a do tego mortadela, która nie smakuje jak ta tania, którą kiedyś jadało się w domach rodzinnych. Pizza naprawdę bardzo fajna, ale z jednym minusem – praktycznie każdy ze składników jest po prostu mdły, a to miało przełożenie na całokształt pizzy. Dobrze byłoby, gdyby jednak dodawano tam jeszcze płatki chilli (lub żeby to była dodatkowa opcja do tej pizzy). Na szczęście dostaliśmy też pikantną oliwę, więc można było nieco urozmaicić smak pizzy.
Czy polecamy meno male? Na pewno warto spróbować ich pizzy, bo robią ją bardzo dobrze. My na pewno tam wrócimy, żeby spróbować innych pozycji z menu!