Kolejne miejsce, które zachęciło nas nie swoimi propozycjami z menu, a stylem prowadzenia mediów społecznościowych. Cały lokal jest różowy, puchowy i w ogóle idealny dla kobiet na babskie wyjście na słodkości, kiedy dietetyk nie patrzy. Przyszliśmy nie dla kawy czy słodkości. Chcieliśmy po prostu zobaczyć lokal. Ale…
…ciekawość zabija.
Przyszliśmy do kawiarnii/cukiernii, która okazała się małym lokalem z dwoma stoliczkami na zewnątrz. Ze względu na to, że wewnątrz było duszno, zdecydowaliśmy się na krzesełka na „ogródku”. Okolica nie jest urokliwa, a my akurat musieliśmy trafić na dzień, w którym stał kontener wypełniony śmieciami.
Do kawy zamówiliśmy różany monodeser.
Kawa była kwaśna, dlatego nam nie przypadła do gustu (tutaj już dużo zależy od preferencji tego napoju). Monodeser był bardzo ciekawy w smaku.
Nie było jednak niczego w kawiarnii, co utrzymałoby naszą uwagę, przez co chcielibyśmy wrócić do lokalu jeszcze raz. Z pewnością, NANAN jest dobrą ciekawostką jako kawiarnia (nie widzieliśmy jeszcze lokalu tego typu), ale nie jesteśmy pewni, czy jest miejscem na kilkukrotny powrót. Miejsce jest instafriendly, przez co zachęcili nas do przyjścia, ale w NANAN nie ma nic szczególnego.
Od nas wysoka nota 4/5.