Olio wygląda mega ładnie na instagramie, a co ładne instagramowe bardzo zachęca każdą osobę. Nas również skusiły ich zdjęcia i ich ciekawa pizza – Blossom Fest, która jest sezonową pizzą. Nie musieliśmy długo myśleć nad tym czy wybierać się do Olio – pojechaliśmy praktycznie od razu.
Zamówiliśmy pizzę na pomidorowym sosie (rossa) no.6 (prosciutto di Parma D.O.P., pomidorki datterini, rukola, grana padano D.O.P., evo D.O.P.) oraz blossom fest (biały sos, grubo siekane szparagi, skwarki z polskiego boczku, palona dymka, skórka z cytryny, krem z mascarpone, świeże kwiaty, evo D.O.P.).
Oprócz tego zamówiliśmy jeszcze mini drinka – Unicorn Blush (lillet rose, frizzante, liczi).
Pizza rossa no.6 – mega dobra, wyładowana po brzegi dodatkami pizza! Składniki na pewno świeże, ciasto bardzo delikatne, puszyste na brzegach. Tak powinna smakować pizza neapolitańska!
Blossom fest to na pewno specyficzna pod kątem smaku pizza i trzeba być po prostu przekonanym do połączenia słodkiego ze słonym. Sezonowo i jako ciekawostka można ją zjeść, ale czy na co dzień chcielibyśmy taką pizzę jeść? Chyba nie. Nie jesteśmy też przekonani czy na pewno ta skórka cytryny pasuje do tej pizzy, bo dość mocno przebijała smak pozostałych składników. Mimo wszystko to również dobra pizza neapolitańska i podczas sezonu na szparagi na pewno warto spróbować.
Unicorn blush – dobry, słodziutki, lekko kwaskowy. Orzeźwiający i idealny na latko.
Czy wybierzemy się do Olio w Bielsku, żeby spróbować jeszcze inne pizze? Na pewno! Tym bardziej biorąc pod uwagę to, że przy Olio jest Cygański Las i mała górka – Kozia Góra, na którą można się przejść, żeby spalić nieco kalorii.