Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, a na pewno najważniejszy na weekendowym wypadzie w Warszawie. Croque Madame znaleźliśmy już wcześniej, zanim trafiliśmy do Warszawy, i to właśnie tam się wybraliśmy. Co zamówiliśmy i jak smakowało? Sprawdź nasz wpis!
Zamówiliśmy Croque Madame (tost zapiekany z szynką, ementalerem, łyżką kwaśnej śmietany i jajkiem sadzonym podawane z sałatą, szczypiorkiem i pieczonym pomidorem z oregano) oraz jajka po benedyktyńsku (podawane z croissantem prosto z pieca, sosem holenderskim i wędzonym boczkiem).
Hm… jakby podsumować te dania….
Jeśli lokal nazywa się Croque Madame, bo specjalizują się w Croque Madame, to może powinni zmienić nazwę? To był po prostu tost z serem, jajkiem i szynką i nie było tutaj nic specjalnego. Bardzo zawiedliśmy się w tym punkcie.
Natomiast jajko po benedyktyńsku z croissantem było bardzo dobre. Szkoda jednak, że porcja była bardzo mała, praktycznie na jeden ząb.
Nie posiliło nas to śniadanie na cały dzień zmagań z wycieczką po Warszawie. Kosztowało w sumie 53 zł, czyli nie bardzo mało, ale też nie bardzo dużo. Śniadanie bardzo nijakie.
Czy polecilibyśmy dalej? Raczej nie, no chyba, że ktoś miałby wybierać między McDonaldem, a Croque Madame – tu na pewno polecilibyśmy ten drugi lokal.