Jesienią na Błoniach w Bielsku-Białej, kiedy wieczorem koło 19 jest już zimno, warto wybrać się do restauracji. Warto też zadbać o to, żeby w lokalu było cieplej niż na zewnątrz. Właśnie w taki sposób podczas zdjęć produktowych gum oporowych dla znajomego trafiliśmy do Wirtuozerii.
Sam wystrój lokalu był zabójczy – czuć było klimat restauracji, a dzięki ogrzewaniu, w ten mroźny wieczór mogliśmy choć trochę się ogrzać.
Chcieliśmy przyśpieszyć proces rozmrażania naszych rąk, stąd też wizyta w toalecie, która nas zszokowała. Oczywiście w pozytywnych tego słowa znaczeniu. Zamiast standardowej łazienki, zobaczyliśmy bardzo nowoczesną łazienkę z futurystycznymi ozdobami i beczką z mennicą zamiast zwykłego kranu ze zlewem. Ze względu na brak czucia w dłoniach nie zrobiliśmy zdjęcia 🙁
Zamówiliśmy za to pierogi z mięsem!
Od nas szybka i prosta opinia – 3.5! Nie było w Wirtuozerii niczego, co nas zachwyciło, przez co mielibyśmy tam wrócić na kolejny obiad czy kolacje.