Ogrody Kapias w Goczałkowicach zostały stworzone przez projektantów ogrodów, cały ośrodek jest wielki i zadbany. Właściciele udostępniają ogród dla zwiedzających za darmo. Przy okazji można zjeść obiad w restauracji lub po prostu wypić kawę i zjeść ciasto. W naszym przypadku trafiło na tą drugą opcję.
W restauracji panuje samoobsługa – nakładasz na talerz ile chcesz, następnie jedzenie jest ważone. W przypadku kawiarni, podchodzimy do kasy, zamawiamy, wszystko jest przygotowywane na miejscu.
Ciekawym rozwiązaniem są lampy wiszące z doniczkami. Bardzo pomysłowe i nadające fajny klimat kawiarni, która jest tak naprawdę w wielkim ogrodzie.
Zamówiliśmy czarną kawę, wiśniowy napój z kruszonego lodu, a do tego snickersa (ciasto) i mus chia. Ze względu na godzinę, cały lokal był mocno obłożony, przez co musieliśmy usiąść w restauracji zamiast na ogrodzie.
Ciasto mogłoby się spodziewać, że będzie sztuczne robione “masowo” – okazało się totalnie inaczej. Deser był najprawdopodobniej przygotowywany na miejscu, smakował “jak u mamy”. Z napoju wiśniowego czuć było chemię, no ale co można oczekiwać od tego typu napitku (granita). Zamówiony mus z chią też był pycha, a przede wszystkim zdrowy! Czuć było, że deser jest świeży, a to wielki plus.
Za całość zapłaciliśmy 35,50, a kawiarnia otrzymuje od nas wysoką notę 4 / 5.